Recenzja Naim NAP 350

03-06-2024

Naim ma znakomitą historię w produkcji wzmacniaczy, ale zdecydowana większość jego dotychczasowych wzmacniaczy mocy to konstrukcje stereofoniczne. Być może najsłynniejszym monofonicznym wzmacniaczem mocy firmy był legendarny NAP 135, który pojawił się po raz pierwszy w 1984 roku i stał się bardziej wydajną alternatywą dla stereofonicznego NAP 250. W wersji aktywnej, sekstet NAP 135 mógł być złożony w imponujący system "six-pack" do napędzania trójdrożnych głośników, takich jak olbrzymie DBL firmy Naim.

Słyszałem ten system kilkakrotnie i za każdym razem mnie zachwycał, zarówno dźwiękowo, jak i wizualnie. System nie brzmiał jak zwykłe hi-fi – bardziej przypominał występ zespołu na żywo przez system PA! Nie jestem pewien, czy obecny flagowy wzmacniacz Naim, Statement, ma taki sam wizualny efekt, jaki miał system six-pack w swoich czasach. W cenie 8499 dolarów (16998 dolarów za parę, wszystkie ceny w USD), nowy monofoniczny wzmacniacz NAP 350 jest duchowym następcą szanowanego modelu NAP 135.

Jak można się spodziewać, NAP 350 jest pięknie wykończony w nowej generacji obudowie z czarnego aluminium i pleksi firmy Naim, z doskonale wykonanymi radiatorami biegnącymi wzdłuż obu stron prostokątnej obudowy. Choć te radiatory są nieco przesadzone dla streamingowego DAC-a NSS 333 i przedwzmacniacza NAC 332, do których również są zamontowane, tutaj są bardzo potrzebne.

Dzięki nowo opracowanemu stopniowi wyjściowemu i chłodzeniu wymuszonemu powietrzem, pojedynczy monoblokowy wzmacniacz mocy NAP 350 jest w stanie dostarczyć 175 W w pełni regulowanej mocy klasy AB przy obciążeniu 8 omów, 345 W przy 4 omach lub 610 W przy 2 omach. Naim twierdzi, że wzmacniacz jest w stanie dostarczyć natychmiastową moc 1,7 kW przy obciążeniu 1 om – co przekłada się na szczytowy prąd wyjściowy 42 A. To jest moc na poziomie militarnym.

Warto zauważyć, że stereofoniczny NAP 500 DR, który znajduje się powyżej NAP 350 w ofercie, ma transformator 1100 VA, podczas gdy para NAP 350 dostarcza łącznie 2000 VA. Dostarczanie dużego prądu było cechą wzmacniaczy Naim od samego początku, ponieważ to prąd, a nie napięcie, utrzymuje jednostki napędowe głośników w żelaznym uścisku. W tym wzmacniaczu moc dostarcza ogromny transformator toroidalny 1000 VA, który dominuje w przestrzeni wewnętrznej. To ten sam transformator, który używany jest w nowym NAP 250; jednak w NAP 350 jest więcej zwojów miedzianych na wtórnym uzwojeniu, ponieważ NAP 350 pracuje przy wyższym napięciu. Krótko mówiąc, to połączenie zapewnia wystarczającą moc napędową dla praktycznie każdego głośnika, jaki można sobie wyobrazić. Jest to najpotężniejszy wzmacniacz, jaki Naim kiedykolwiek zbudował w jednej ze swoich standardowych obudów.

Solidna konstrukcja znajduje odzwierciedlenie w wadze każdego urządzenia – prawie 37 funtów, co sprawia, że te wzmacniacze są dość ciężkie, gdy próbujesz je umieścić na półce. Obudowa ma te same wymiary co inne komponenty z serii 300, mierząc 3,6 cala wysokości, 17 cali szerokości i 12,5 cala głębokości. Panel przedni ma teraz znany wstawiony element z pleksi z białym, podświetlanym logo Naim pośrodku oraz podświetlanym wyłącznikiem zasilania po prawej stronie.

Na tylnym panelu, od lewej do prawej, znajduje się gniazdo zasilania IEC, przełącznik wyboru natychmiastowego włączenia lub automatycznego trybu czuwania, gniazda zdalne do automatyzacji systemu, przełącznik jasności dla podświetlanego logo oraz port serwisowy. Pojedynczy zestaw wysokiej jakości gniazd bananowych zapewnia połączenie z głośnikiem, a na środku tylnego panelu znajduje się pokrywa wbudowanego wentylatora. Wentylator działa tylko podczas okresów wysokiego obciążenia. Twierdzi się, że jest cichy, i okazał się niewidoczny podczas mojego okresu testowego. Po prawej stronie znajduje się pojedyncze, zbalansowane gniazdo XLR, które wykorzystuje parę nowo opracowanych, ultraszybkich, niskoszumowych buforów klasy A firmy Naim.

NAP 350 korzysta z dyskretnego regulatora zasilania Naim i ośmiu specjalnie zaprojektowanych tranzystorów mocy NA009. Pierwsza próba Naim w dziedzinie rozwoju tranzystorów zaowocowała modelem NA001, po którym nastąpiła długa linia niestandardowych projektów, prowadząca ostatecznie do NA007. Współpracując z Motorolą, NA007 był stosowany w przedwzmacniaczach NAC 552 i wzmacniaczach NAP 500. Nowszy NA009, opracowany wspólnie z Semelab dla wzmacniacza Statement, działa szybciej i jest bardziej liniowy niż NA007. Nowy tranzystor generuje mniej szumów radiowych z powrotem do obwodu wzmacniacza, co, jak się mówi, prowadzi do znacznej poprawy jakości dźwięku, niższego poziomu szumów i jeszcze szybszej reakcji na sygnały wejściowe. Reputacja Naim Audio w dziedzinie tempa, rytmu i timingów nie została zbudowana przypadkiem – wynika z unikalnych decyzji inżynieryjnych i projektowych firmy.

Cztery NA009 napędzają liniowy zasilacz, a cztery napędzają stopień wyjściowy. Każdy z nich jest zamontowany na ceramicznym izolatorze, aby zapewnić ultra-niską pojemność sprzężenia. "Mostkowane wzmacniacze eliminują zniekształcenia harmoniczne drugiego i czwartego rzędu, pozostawiając bardziej widoczne trzeciego i piątego rzędu," wyjaśnił Steve Sells, dyrektor techniczny ds. elektroniki, w wymianie mailowej. "Mierzą się one z niższym THD, ale brzmią bardziej do przodu, co nie było uważane za pożądane dla NAP 350. Odprowadzanie ciepła pozostaje takie samo, niezależnie od tego, czy używane są obwody mostkowe, czy jednozakończone."

NAP 350 zawiera również to, co Naim nazywa Triple Transistor CCS (źródło prądowe o stałym natężeniu), które składa się z dwóch małych obwodów, jednego umieszczonego na przednim końcu wzmacniacza, a drugiego w wtórnym stopniu wzmocnienia. Pozwala to na porównanie sygnału wejściowego z sprzężeniem zwrotnym. Sells opisał to jako analogiczne do starej wagi równoważnej. Jeśli fulcrum wagi jest tępy lub zardzewiały, występuje tarcie, a wagi będą mniej dokładne i rozdzielcze. Olejowanie łożyska sprawia, że waga jest bardziej dokładna.

Urządzenie wyposażono także w nową technologię miękkiego startu firmy Naim, która wykorzystuje zasilacz impulsowy do trybu czuwania o niskim poborze mocy (0,5 W), a następnie przełącza się na liniowy zasilacz podczas odtwarzania, gdy wykryty zostanie sygnał. System ten minimalizuje również ryzyko wyzwolenia wyłącznika przez wysoki pobór mocy dużego toroidalnego urządzenia podczas włączania.

Jak inne elementy serii 300, które recenzowałem, NAP 350 ma wiele funkcji zaprojektowanych w celu poprawy jakości dźwięku. Panel z pleksi w obudowie działa jako dzielnik prądowy, aby zmniejszyć prądy wirowe, a znaczna liczba niestandardowych komponentów audio, takich jak polistyrenowe kondensatory w obwodach filtrów, minimalizuje absorpcję dielektryczną. Komponenty bezpośrednio w ścieżce sygnału są montowane przelotowo, aby zmniejszyć mikrofonię, a wszystkie płyty (a nawet wiele gniazd na tylnym panelu) są zamontowane elastycznie z tego samego powodu.

Elastyczne mocowanie to technika, którą Naim stosuje od dziesięcioleci, a nowi właściciele często są zaskoczeni, że złącza na tylnym panelu wydają się nieco chwiejne. Celem, oczywiście, jest zapobieganie przenoszeniu drgań przez interkonekty i inne kable, które wibrują w odpowiedzi na muzykę w pomieszczeniu, na wrażliwe komponenty wewnątrz obudowy.

Wreszcie, jest kwestia kompatybilności wstecznej. Tutaj Naim wydaje się myśleć o wszystkim (oprócz możliwości przełączania podświetlenia z białego na "tradycyjny" zielony). Wyprodukowano zestaw konwersyjnych interkonektów, aby umożliwić korzystanie z przedwzmacniaczy i wzmacniaczy mocy poprzedniej generacji z nową generacją. Nie wszyscy producenci są tak troskliwi o tych, którzy używają starszego sprzętu, ale fani Naim zwykle pozostają z marką przez dziesięciolecia, przechodząc przez różne modele. Brawo Naim!

Otrzymałem pełny zestaw tych kabli do połączenia z moim starszym sprzętem Naim. Dzięki temu mogłem podłączyć przedwzmacniacz NAC 332 do monofonicznych wzmacniaczy mocy NAP 350 do tej recenzji, a także do mojego starszego stereofonicznego wzmacniacza mocy NAP 250 dla bezpośredniego porównania. Wszystkie odsłuchy przeprowadziłem przez moje referencyjne głośniki podłogowe ATC SCM40.

Wiele wzmacniaczy audio "nabrzmiewa" godzinami, a nawet dniami po początkowym włączeniu, i wiem, że tak jest w przypadku produktów Naim. Ważne jest, aby unikać pochopnych ocen, zanim system się rozgrzeje. Dlatego najpierw słuchałem przedwzmacniacza NAC 332, zasilanego opcjonalnym zasilaczem NPX 300, podłączonym do mojego wzmacniacza mocy NAP 250 z serii Olive. Posiadam NAP 250 od około 20 lat i był serwisowany zaledwie w zeszłym roku w Naim. To dobrze znany sprzęt i stanowił idealne porównanie dla NAP 350.

Mam długą listę utworów demonstracyjnych, które doskonale znam na Tidal i zacząłem od prawdziwego faworyta: "Feel It Still" z albumu Woodstock zespołu Portugal. The Man (16-bit/44.1kHz FLAC, Atlantic Records / Tidal), przesyłanego strumieniowo za pomocą NSS 333. Ta niebiańska mieszanka swingu z lat 60. połączona z nowoczesnym, funky beatem tanecznym to znakomita mieszanka stylów. Po raz pierwszy usłyszałem tę piosenkę w barze w Pradze, Czechy, i zakochałem się w niej, zanim jeszcze spróbowałem Pilsner Urquell.

Samym tempem i dynamiką NAP 250 sprawił, że ten utwór był elektryzujący do słuchania, mimo że jest to kompozycja studyjna. Perkusja i efekty perkusyjne miały ogromne tempo i impakt, a wokale brzmiały przepięknie transparentnie.

Przełączenie na monobloki NAP 350 przyniosło jeszcze większą zwinność, tempo i rytm; ale największą zmianą było poczucie większej głębi basu, który był zarówno bardziej zwarty, jak i kontrolowany. NAP 350 ma dostępny poziom pasma przenoszenia, który znacznie przewyższa swoich poprzedników. Perkusja uderzała nieco mocniej i głębiej, a wydawało mi się, że moje głośniki SCM40 były trzymane na krótszym łańcuchu. Syntetyczne kliknięcia palców miały więcej obecności w pomieszczeniu, podobnie jak główne wokale.

Nie byłoby to jedną z moich recenzji bez odniesienia do jakiegoś szkockiego zespołu. Świetny utwór "The Wildness" zespołu Deacon Blue z trzeciego albumu Fellow Hoodlums (16/44.1 FLAC, Columbia Records / Tidal) to utwór bez pretensji audiofilskich, ale to świetna piosenka. Przez mój NAP 250 zawsze brzmi ekscytująco, wciągająco i angażująco, ale czasami może być trochę krzykliwy i lekki, gdy odtwarzany z cyfrowego źródła (moje oryginalne winylowe wydanie brzmi znacznie lepiej).

Przełączenie na NAP 350 dodało pianu i perkusji nieco więcej wagi i ciepła. Nie zakrywało to szczegółów, ale z pewnością sprawiało, że odsłuch był bardziej przyjemny. Ponadto, tembr pianina był bardziej wyraźnie podkreślony. Lekkość nagrania była nadal widoczna, a dla niektórych może być to zbyt intensywne wrażenie. Monobloki NAP 350 były tak szybkie i pewne, że czasami zaskakiwały mnie instrumenty – prawie jakby były grane o ułamek sekundy wcześniej, niż się spodziewałem. Jestem pewien, że to tylko jakiś psychologiczny efekt spowodowany niesamowitą szybkością przejściową nowego wzmacniacza, który zdecydowanie przewyższał mój NAP 250.

Warto podkreślić, że czasami napędzałem NAP 350 bardzo mocno. Początkowo miałem pokrętło głośności ustawione między 12 a 3 godziną. Słuchałem w ten sposób przez wiele dni, dopóki nie odkryłem, że przedwzmacniacz NAC 332 był fabrycznie ustawiony na obniżoną wydajność.

ATC SCM40 nie jest szczególnie trudnym obciążeniem do napędzania. Jego impedancja spada do nieco poniżej 6 omów, ale jest mało wydajny według współczesnych standardów, dostarczając zaledwie 84 dB przy 1 W/m. W rezultacie, potrzebuje dużo mocy, aby poruszać powietrze – te jednostki napędowe są bardzo ciężkie. W rzeczywistości mój NAP 250 dostarcza minimalną moc potrzebną do wykonania zadania: znacznie większa moc wyjściowa pary NAP 350 umożliwiła ciągłe wysokie poziomy wyjściowe z łatwością. Nigdy nie udało mi się doprowadzić monobloków do wyłączenia termicznego, co czasami zdarza się z moim NAP 250. NAP 350 stawały się dość ciepłe, ale były całkowicie stabilne. Ponadto, charakterystyka dźwiękowa nie zmieniała się wraz z poziomem wyjściowym, co nadawało parze NAP 350 poczucie bezwysiłkowości, którego brakowało mojemu NAP 250.

Nigdzie poczucie bezwysiłkowej mocy i skali nie było bardziej widoczne niż w mistrzowskim nagraniu Beethovena Symfonii nr 9 Georga Soltiego z Chicago Symphony Orchestra (16/44.1 FLAC, Decca Music Group / Tidal). Tutaj, ogromne siły orkiestralne i chóralne mają pełne pole do popisu w dużej przestrzeni akustycznej Krannert Center for the Performing Arts na Uniwersytecie Illinois. Nagrane w 1972 roku, to jedno z najlepiej brzmiących nagrań Dziewiątej, jakie kiedykolwiek słyszałem. Mobile Fidelity zgadza się, ponieważ wytwórnia audiofilska postanowiła je wznowić.

Nagranie to jest niezwykle wymagające dla każdego systemu, a w pełni złożona seria Naim 300 sprostała wyzwaniu znakomicie. Znacznie większa moc basu i impakt w porównaniu do mojego rezydenckiego NAP 250 sprawiły, że toczące się kotły grzmiały i wstrząsały powietrzem w pomieszczeniu. To nie była tylko siła i przerażenie. Podczas sekcji chóralnej czwartego ruchu, wyczuwalne było akustyczne otoczenie sali, a masywne głosy chóru miały doskonałą przezroczystość przez cały czas.

Orkiestra sama w sobie była prezentowana w szerokiej przestrzeni akustycznej, z dużo większą głębią sceny niż przez NAP 250. Zauważyłem wcześniej, że jednym z największych skoków, jakie dokonały nowe generacje wzmacniaczy Naim, jest ich zdolność do projekcji przekonującej i namacalnej sceny dźwiękowej z prawdziwą głębią – Ziemia nie jest już płaska! Zespoły smyczkowe na tym nagraniu brzmiały wspaniale, a skrzypce i altówki w pierwszym ruchu unosiły się nad majestatycznym fundamentem wiolonczel i kontrabasów. Kiedy pełna seria 300 grała, zaczynałem się zastanawiać, czy kiedykolwiek słyszałem to nagranie lepiej brzmiące przez moje głośniki. NAP 350 sprawiły, że moje ATC brzmiały jeszcze większe niż zwykle, ich powaga była bardziej namacalna, ich wzniosłe dynamiki bardziej raptowne.

To była długa i złożona trylogia recenzji. Spędziłem dwa miesiące żyjąc z serią Naim 300, i słuchałem każdego elementu w różnych kombinacjach przez setki godzin w tym czasie. To zaowocowało ponad 9000 słowami technicznego i dźwiękowego opisu, mającego na celu informowanie i rozrywkę.

Nie ma wątpliwości, że jest to najbardziej atrakcyjna wizualnie seria, jaką Naim kiedykolwiek wprowadził, ale równie jasne jest, że firma posunęła się naprzód sonicznie i ergonomicznie. Uwielbiam, jak te NAP 350 łączą tradycyjne mocne strony firmy w zakresie tempa, rytmu, czasu i dynamiki z nowymi zdolnościami w zakresie obrazowania, namacalności i głębi sceny.

NAP 350 doskonale pasuje do tej nowej serii, jak Audrey Hepburn wkładająca sukienkę koktajlową – są dla siebie stworzeni. NAP 350 ma doskonały napęd, imponujące pasmo przenoszenia, szczegóły i moc, i jest w stanie maksymalnie wykorzystać wydajność dowolnych głośników, których zdecydujesz się użyć.

Uwielbiam, że pilot systemu włącza swoje podświetlenie, gdy tylko go poruszasz, i że jest wszechkierunkowy. Uwielbiam poczucie niezawodności i solidności, jakie mam z produktami Naim: pewność, że nawet za 20 lat firma nadal będzie istnieć i chętna serwisować i wspierać mój sprzęt. W świecie elektroniki jednorazowego użytku, tego rodzaju trwałość jest głęboko uspokajająca.

Być może ważniejsze jest to, że ta nowa seria wyświetla nieco więcej "magii", która charakteryzowała wcześniejsze serie wzmacniaczy Naim. Słuchając tego pełnego systemu, odczuwałem energię, która była wysoce uzależniająca, uchwyciła wiele emocji i energii muzyki na żywo. Na pewno nie jest to wzmacniacz, który będzie Cię rozpieszczać, ani tłumić dynamikę i impakt oryginalnego wykonania. Dla niektórych może to być trochę zbyt intensywne; dla innych, będzie to idealne, ponieważ ucieleśnia wszystko, czym Naim kiedykolwiek był.

To ekosystem audio, który sprawia, że odtwarzanie muzyki staje się ekscytujące na nowo, i prowadzi do spędzania tyle czasu w sklepach płytowych lub słuchając muzyki, ile spędzałeś, gdy miałeś 16 lat. Czasem dotrzesz do pracy wyglądając na zmęczonego po późnej nocy spędzonej na odtwarzaniu jeszcze kilku utworów. Twój szef tego nie polubi, Twój menedżer bankowy nie uwierzy, a Twoja teściowa tego nie zrozumie.

Nie mogę sobie wyobrazić lepszych powodów do zakupu. Włącz, dostrój się, odłącz...

... Jonathan Gorse "Soundstage"

 

Link do oryginalnego tekstu:

https://www.soundstageultra.com/index.php/equipment-menu/1236-naim-audio-nap-350-mono-amplifier 

Polecane produkty

Naim NAP 350

Naim NAP 350

Wzmacniacz mocy